Nasze Konie

„Nie sztuką jest kochać konie, sztuką jest sprawić by konie pokochały Ciebie”
K. Czarnota

Bazyl

Cześć! Nazywam się Bazyl i łatwo da się mnie rozpoznać, ponieważ jestem jedynym gniadym koniem w stadzie. Co to w ogóle znaczy? A no właśnie to, że moja sierść jest brązowa, a ogon i grzywa czarne. Oprócz tego na lewej tylnej nodze „noszę” śliczną białą skarpetkę. Jestem niezwykle przyjacielski i spokojny. Dzięki swojemu charakterowi zaskarbiłem sobie sympatię zarówno ludzi, jak i reszty stada. Uważam się za niezwykle przystojnego indywidualistę z mądrością w oczach. Kiedy jedziemy w teren wolę trzymać się środka zastępu, tam czuję się najlepiej. Polecam się na pierwsze próby galopu, ponieważ podobno jestem wygodny i miękki jak chmurka. Nawet taką otrzymałem ksywkę – Księciunio Chmurka. Jestem bardzo czuły na sygnały. Niezwykle lekko odbieram każdą komendę wręcz wyczuwając kolejne polecenia z wyprzedzeniem. Dzięki temu podczas zajęć można mnie prowadzić stosując Cordeo.

Vitek

Hej! Nazywam się Vituś. Jestem kucem walijskim, najmniejszym członkiem całego stada – mierzę zaledwie 120 cm w kłębie. Charakteryzuje mnie drobna budowa ciała oraz ciemnogniada maść i biała łysina na pyszczku. Moimi najlepszymi przyjaciółmi są Migotka, Sid oraz Tofik. Moje urodziny przypadają na wyjątkowy dzień czyli 01.06. Może to właśnie sprawiło, że jestem jak Piotruś Pan – wieczny chłopiec lubiący psoty i zabawy. Uwielbiam zaczepiać inne konie i pędzić wraz z nimi dziko po padoku. Jestem jak mały rzep, który lubi spędzać czas w towarzystwie. Czasem zdarza mi się robić wielkie oczy na straszne rzeczy i niepewnie podchodzę do rzeczy, których nie znam. Mam jednak lwie serce. Zdecydowanie lepiej dogaduję się z dziećmi niż z dorosłymi. Podczas pracy odpowiadam szybko i lekko. Nauczyłem się też kilku przydatnych sztuczek – umiem dawać buziaczki i rozpinać zamki błyskawiczne!

Dukla

Witaj! Jestem Dukla maści karej, czyli czarnej. Moim znakiem szczególnym jest biała, urocza gwiazdeczka na czole. Gdybym była popularna to z pewnością wszyscy zwrócili by uwagę na moją grzywę – nikt nie ma takiej pięknej jak ja! Na pierwszym miejscu opisując siebie wspomniałabym o stoickim spokoju, nic nie wyprowadzi mnie z równowagi. Nie boję się niczego i nie reaguję strachem. Zdaję się zawsze być poważna i opanowana, choć w głębi duszy jestem szalona! Czasem, kiedy biegam sama, pokazuję wszystkim ile mam energii. Mogę pochwalić się, że podczas zabawy brykam najwyżej ze wszystkich koni w stadzie! Jestem jednak idealnym przykładem profesjonalistki i gdy pracuję z ludźmi, nigdy nie pozwalam sobie na takie zachowania. Bardzo dobrze czuję się kiedy mam zajęcia z kimś, kto pierwszy raz w życiu ma do czynienia z końmi. Dzięki mnie, wiele osób przełamało swój lęk i zakochało się w jeździe konnej. Uczestniczę również w relaksacjach i medytacjach – nadaję się do tego idealnie ponieważ mój stoicyzm i opanowanie pozwalają jeźdźcom się wyciszyć.
„Więcej słuchaj, mniej mów. Pozwól by to koń cię nauczył zamiast próbować uczyć konia”

Fama

Cześć! Nazywam się Fama i jestem maści skarogniadej, czyli ciemno brązowej, ale mam białą skarpetkę na prawej tylnej nodze i w tym samym kolorze latarnie na pyszczku. Jak na moją rasę przystało – szlachetna półkrew, odznaczam się niezwykle harmonijną budową ciała. Szczególnie wyróżnia mnie moja wrażliwość, jestem bardzo czuła i mocno zżyta z resztą stada. Jednocześnie potrafię się wyciszyć i opanować emocje. Czasem, zwykle wiosną i latem noszę maskę na głowie, która jak moskitiera chroni mnie przed owadami. Zaproponuj mi ćwiczenia ujeżdżeniowe lub pracę z ziemi, a z chęcią podejmę współpracę. Jestem prawdziwą damą w tym stadzie ze spokojem w nieziemskich oczach. Krótko mówiąc – ładna, zgrabna i powabna.

Kaja

Witaj! Nazywam się Kaja i jestem wysoką klaczą maści siwej w hreczkę, czyli białą w brązowe kropki. Czasem można mnie przyłapać na skubaniu liści z drzew – posiadam niesamowite zdolności wyciągania szyi, aby sięgnąć wysoko po smakołyki. Jednak nie tylko z taką wysokością sobie radzę. Jeśli odpowiednio poprosisz mnie o wykonanie jakiegoś ćwiczenia, z chęcią się zaangażuję. Nie lubię zimna i wody, zdecydowanie wolę lato, ponieważ wtedy mogę wygrzewać się, leżąc na piasku. Zwykle wyróżniam się dużą pewnością siebie, nie boję się komunikować innym swojego zdania. Mam spokojne a zarazem żwawe usposobienie, o którym każdy jeździec może się przekonać podczas zajęć ze mną. Kiedy mijasz mnie na padoku zachowaj dystans, mam swoje przyzwyczajenia i czasem nie ufam obcym. Gdy jednak dasz mi więcej czasu i zrozumienia, to na pewno się zaprzyjaźnimy.
Jeśli zobaczysz mnie przy płocie – nie podchodź do mnie! Wiem, że jestem wspaniała, ale wolałabym żebyś podziwiał moje piękno z daleka! Lubię swoją przestrzeń.

King

Cześć! Zupełnie nie przez przypadek nazywam się King – to ja rządzę całym stadem. Wiem, że wyglądam rewelacyjnie, więc pewnie zdziwi was fakt, że mam już ogrom wiosen za sobą. Kto dostąpił zaszczytu nauki ze mną niewątpliwie dowiedział się, że jestem koniem-profesorem. To prawda. Przez wiele lat swojego życia uczyłem pracy z końmi pewnie połowę wszystkich jeźdźców z Trójmiasta! Także sam rozumiesz, że z mojego wieloletniego doświadczenia płynie moc mądrości i wiedzy. Mimo mojego wieku zachowuję pełnię wigoru i energii. Czasem przy karmieniu robię psikusy i szybko uciekam na trawę! Kto mnie szukał ten wie. Najlepiej liczę foule (kroki) w galopie i biegnąc przez drążki nigdy sie nie mylę. Jestem mieszanką dwóch ras: araba i konika polskiego. Moja sierść ma rudy kolor, który zwie się umaszczeniem kasztanowatym, a głowę zdobi biały, odwrócony znak zapytania. Na tylnych nogach „noszę” białe skarpetki.
Najwspanialszą rzeczą w jeździe konnej jest moment w którym zsiadasz i wiesz że obydwoje dobrze się bawiliście.”

Kosza

Cześć! Nazywam się Kosha TS, ale wołają na mnie po prostu Kosza. Takie wytworne imię zawdzięczam mojej rasie – koń trakeński. Jeśli dobrze się przyjrzysz, to na mojej lewej tylnej nodze widnieje oznaczenie tej rasy, czyli skrzydła. Jestem maści kasztanowatej. Oznacza to, że jestem ruda, tak jak mój najlepszy przyjaciel – King. Jestem jednak od niego znacznie wyższa. Na nogach „noszę” trzy białe skarpetki o różnej długości. Odznaczam się też urokliwą latarnią w tym samym kolorze usytuowaną na pyszczku. Nie chcę się chwalić, ale potrafię naprawdę szybko biegać. Lubię pracować na dużych kołach i nie przepadam za ciasnymi zakrętami. Jestem pewna siebie i pomagam w pilnowaniu porządku w naszym stadzie. Bardzo chętnie współpracuję z ludźmi i z ciekawością stawiam czoła nowym ćwiczeniom. Czasem może się Wam wydawać, że jestem zdziwiona lub czegoś się przestraszyłam. Wszystko przez wyraz mojego pyszczka. Nie martwcie się jednak – taki po prostu mój urok.

Migotka

Cześć! Nazywam się Migotka – tak jak jedna z postaci z bajki „Dolina Muminków”. Czasem wydaje mi się, że mamy ze sobą coś wspólnego. Mówią, że nie ma ideałów, a jednak jestem! Wyglądam nietuzinkowo w każdym calu, prawe oko mam brązowe, a lewe niebieskie, tzw. „rybie oko”. Maść moja zwie się srokatą, czyli na białej sierści znajdują się jasno-brązowe łaty. Mam swoje zdanie i lubię, żeby było „po mojemu”. Wiem ile znaczę, ponieważ mam za sobą karierę sportową. Pomimo zaledwie 126 cm wzrostu, charakterem niczym nie różnię się od zachowania dużych koni, dlatego trzeba podchodzić do mnie z szacunkiem. Mimo niewielkich rozmiarów odznaczam się szczególną odwagą. Nie boję się niczego, każdy malec na moim grzbiecie będzie bezpieczny. Lubię ludzi, którzy tak jak ja, wiedzą czego chcą. Wyzwania to dla mnie ważna sprawa. Jednym zdaniem – wielki duch w małym ciele! Możesz mnie czasem zobaczyć w kagańcu na pyszczku, który hamuje moje łakomstwo i utrzymuje mnie w zdrowiu. Jeśli zobaczysz mnie przy płocie, nie rzucaj mi się na szyję. Lubię być głaskana, ale mam swoje granice.

Nina

Cześć! Nazywam się Nina, jestem mieszanką rasy hanowerskiej i holsztyńskiej. Jako jedyna z całego stada posiadam przecudną falowaną grzywę i ogon. Dobrze zbudowana, umaszczenie skarogniade, czyli ciemno-brązowe…pod moimi oczami sierść cały rok ma odcień jasnego brązu wyglądam jak bym miała makijaż … patrzeć na mnie to czysta przyjemność! Opisałabym siebie jako odważną indywidualistkę ze spokojnym usposobieniem, chętną do współpracy z ludźmi. Bardzo dobrze się czuję w terenie jako koń czołowy. Z otwartością poznam każdego, kto będzie delikatny i klarowny w swoich sygnałach. Podczas pracy z ziemi do każdego mam dużo cierpliwości i staram się odgadnąć o jakie zadanie może chodzić. Mimo, że jestem najwyższym koniem w stadzie, bardzo lubię zajęcia z dziećmi. Poruszam się wtedy spokojnie i powoli tak, żeby mój pasażer mógł podziwiać widoki z wysokości.
„Nie ma większej tajemnicy niż magiczna więź łącząca jeźdźca z koniem…”

Omega

Cześć! Na imię mi Omega. Całkiem łatwo mnie rozpoznać, gdyż jestem mieszanką araba o najbardziej siwej maści wśród wszystkich koni w stadzie. Posiadam długie rzęsy i piękną grzywę. Kroki stawiam z gracją, choć nie brak mi energiczności – jestem jednym z najszybszych koni w stadzie. Instruktorki często wybierają mnie na konia czołowego jak jedziemy w teren. Drogi w naszym lesie znam na pamięć i dokładnie wiem kiedy galopować, a kiedy stępować. Na pierwszym spotkaniu nie powiem Ci wszystkiego o sobie – musimy spędzić ze sobą nieco więcej czasu i poświęcić go na zapoznanie się. Jestem trochę jak pani od matmy nie oszukasz mnie, że 2+2=5. Wiem kiedy zadanie jest dobrze wykonane, a kiedy na pół gwizdka. Nie wykonam też zadania za Ciebie.
Jeśli zobaczysz mnie przy płocie – nie głaszcz mnie proszę!
Jestem księżniczką i nie lubię dotyku obcych osób.
Znajome twarze zawsze przywitam rżeniem.

Sid

Cześć! Nazywam się Sid. Jeśli znasz bajkę „Epoka lodowcowa” to kojarzysz pewnie leniwca o tym samym imieniu. Czasem nawet zachowuję się jak taki leniwiec, uwielbiam leżeć na piasku i wygrzewać się w słońcu. Natomiast jeśli pada deszcz to również nie widzę przeszkód w odpoczywaniu! Po prostu będę bardzo brudny, ale to już nie mój problem, tylko osoby, która będzie mnie czyścić. Nawet całkowicie ubłocony wyglądam oszałamiająco – biała grzywa i ogon w dodatku z beżowo-kremową sierścią, to opis maści izabelowatej. Jestem mieszanką fiorda i haflingera, dzięki temu cechuje mnie wyjątkowa wytrzymałość fizyczna. Oprócz spania uwielbiam bawić się z Tofikiem, Vitkiem i Kingiem. Moja ciekawość dorównuje odwadze, co w połączeniu z niezwykłą inteligencją daje naprawdę genialne połączenie. Przepadam za nauką nowych sztuczek i ćwiczeń, szczególnie ujeżdżeniowych.
Jeśli chcesz sprawić mi przyjemność to zabierz mnie na spacer na trawę.

Tofik

Witaj! Nazywam się Tofik chociaż nie zawsze tak było. W moich dokumentach widnieje imię Korab. Dawniej w ten sposób określano niewielkie okręty. Może i jestem duży i mam mocną budowę ale żeby tak od razu jak statek? Jestem impulsywny i pełny energii, szczególnie widać to podczas dzikich zabaw na maneżu. Potrafię łapać i przenosić pachołki moimi zębami. Zdarza mi się również zrobić psikusa i złapać za bacik podczas jazdy. Nieco strachliwy ze mnie Konik Polski ale nie przeszkadza mi to w byciu ciekawskim świata. Moja chęć poznawania nowych rzeczy wygrywa ze wszelkimi innymi moimi cechami. Staram się być przydatny – pomagam w przekładaniu wiaderek z obiadami dla innych koni. Niestety moi opiekunowie nie są z tego szczególnie zadowoleni, dopatrując się w tym chęci podjadania. Mówią, że jestem bystry i spostrzegawczy bo potrafię dostrzec nawet najbardziej ukryte w piachu i trawie mini marchewki. W terenie najlepiej sprawdzam się jako czołowy.
„Największą chwałą nie jest nigdy nie spadać, ale wsiadać po każdym upadku.”

Ira

Cześć! Moje imię brzmi Irena. Nadano mi je w ośrodku i jest ono pochodzenia greckiego, wywodzi się od słowa „eirene” – „spokój”. W kontaktach z człowiekiem potrzebuję opanowania i życzliwości. Uwielbiam ludzi łagodnych. Jestem bardzo spostrzegawcza, ciekawska i szybka. Cechuje mnie ogromna wrażliwość, odpowiadam nawet na najdelikatniejsze sygnały. Jako, że w naszym stadzie jest kilka skarogniadych koni, czyli ciemno brązowych, można się łatwo pomylić. Odróżnia mnie od nich malutka, biała skarpetka na prawej tylnej nodze. Odznaczam się wyjątkowo drobną budową ciała i lekkością w ruchu. Jeśli dobrze się postarasz, zauważysz, że każdy mój krok wypełniony jest gracją i majestatycznością. Przyjechałam do Ośrodka wraz z Kariną i tutaj zawarłyśmy wiele nowych przyjaźni. Wyjątkowo podchodzę do relacji z ludźmi, każda z nich jest niepowtarzalna. Mam miękkie chrapy i bardzo delikatnie biorę smaczki za moją pracę. Najlepiej czuję się w towarzystwie innych koni. Na padoku lubię być blisko dwóch najlepszych przyjaciółek Niny i Karoliny.

Karolina

Cześć! Od razu mówię, że Karina to zdrobnienie od Karolina. Przyjechałam do ośrodka razem z Ireną. Na początku byłyśmy nierozłączne, teraz trochę się to zmieniło i nauczyłyśmy się spędzać czas z innymi końmi. Można łatwo pomylić mnie z moją identyczną młodszą siostrą Kają, która mieszkała w ośrodku przed moim przybyciem. Tak, to prawda, obie jesteśmy równie przepiękne, siwe w hreczkę kobyłki. Jednak różnimy się stroną, po której rośnie nam grzywa – mi rośnie po prawej, a Kai po lewej. Mam najpiękniejszy ogon w stadzie i nigdy go nie brudzę. Uwielbiam spędzać czas na łonie natury, najbardziej na spacerach w lesie. Uważam się za odważną i pełną werwy klacz, nie boje się nowych wyzwań. Czasem podczas pracy próbuję decydować co z moim jeźdźcem będziemy robić. Uważam, że mam najlepszy pomysł na zajęcia! Jestem alergikiem – A psik! Kiedy gorzej się czuję potrzebuję trochę więcej przerw i mojego inhalatora. Jestem szczególnie towarzyskim koniem, potrafię się przywiązywać do ludzi.